2018 03 13 #4 Alea iacta est
Dziś 13-tego, we wtorek - ufff :) - kupiłem projekt Julii. Teraz czeka mnie jego adaptacja. Jakieś 5000 PLN do wydania w sumie sądzę (projekt + adaptacja = moja wstępna estymacja), więc można tu powiedzieć o przekroczeniu małego Rubikonu. W efekcie końcowym ilość zmian urosła do liczby 21 (and counting... dopóki nie spotkam się z architektem eye to eye). Głównie dotyczą one rozmiarów okien (np. 5m w salonie), konstrukcji stropu i więźby dachowej, rezygnuję też z progu/ podniesionej podłogi w pomieszczeniu gospodarczym oraz okna w spiżarni. Za to ścianę spiżarni przesunę o ok. 20cm od okna w kuchni kosztem tejże spiżarni by podkreslić walory okna i mieć więcej miejsca na krojenie warzyw (żart, bo blat w kuchni jest już tak długi, że pokrojone warzywa dla całej kompanii by się tam i teraz zmieściły). Chcę też dodać okno w garażu i wszystkie trzy (łącznie z tym w pom.gospodarczym ustawić jeśli się da poziomo, wysoko pod sufitem, by wpadało światło a jednocześnie by mieć w miarę wolną ścianę na regały itp. itd. Pomysł podpatrzony, zasłyszany nie mój, dziękuję. Załączam zmanipulowany przeze mnie obraz rzutu ściany z tymi oknami, ciekawym co architekt na to.
Przez telefon u sprzedawcy projektu powiedziano mi, że to nie są duże zmiany. Jakbym chciał jakieś balkony (!), zmianę w podcieniach itp. to wtedy oni potrzebowaliby więcej czasu na wydanie zgody (pewnie coś tam trzeba by wtedy przeliczyć), ale moje okna etc. to podobno pikuś i zgoda bedzie dosłana od ręki – zobaczymy.
Czekam na dostawę projektu zatem jeszcze w tym tygodniu i planuję też już umówić się na jak najbliższy termin z architektem.
P.S. Jeszcze raz dziękuję serdecznie, tym razem na piśmie, właścicielom Julii, którzy zgodzili się mnie gościć w swoich domach. Wrażenia, doświadczenia, spostrzeżenia, porady, które od Was dostałem – bezcenne.